Chciałabym należeć do Shotet. Uwielbiam ćwiczyć i być aktywną fizycznie. Nienawidzę nudy. Po przeczytaniu opisu książki, "Shotet" kojarzy mi się z wyznaczaniem sobie celów i dążeniem do nich. Myślę, że ludzie tam, nie płaczą nad rozlanym mlekiem i nie użalają się nad sobą. Bardzo nie lubię, gdy ludzie są niezdecydowani i wiecznie nieszczęśliwi. Tacy ludzie widzą świat jedynie w czarnych barwach. Wydaje mi się, iż właśnie tak jest w Thuve. Tamtejszych tubylców obchodzi tylko wyrocznia. Nie robią nic sami, czekają na jej podpowiedź. Myślę, że gdyby wyrocznia podpowiedziała im, że mają pozbawić się życia - zrobiliby to. Ja wolę iść za marzeniami i dążyć do celu, a nie czekać aż ktoś powie mi co mam zrobić. W Thuve nie czułabym się dobrze - jestem za Shotet! :-)

Chciałabym należeć do Shotet. Uwielbiam ćwiczyć i być aktywną fizycznie. Nienawidzę nudy. Po przeczytaniu opisu książki, "Shotet" kojarzy mi się z wyznaczaniem sobie celów i dążeniem do nich. Myślę, że ludzie tam, nie płaczą nad rozlanym mlekiem i nie użalają się nad sobą. Bardzo nie lubię, gdy ludzie są niezdecydowani i wiecznie nieszczęśliwi. Tacy ludzie widzą świat...

Wybieram Thuve bo w sportach nie jestem za dobra, a słuchanie jakiejś tam wyroczni może nie byłoby takie złe. Lubie wiedzieć co mnie czeka, a przecież nie wiadomo czy te przepowiednie mają się spełniać w 100% bo skoro już wiem co ma się wydarzyć i chce tego uniknąć no to staram się zmienić moją przyszłość. Uważam, że te przepowiednie działałyby na takiej zasadzie bo inaczej to oni chyba nie mieliby tam za bardzo co robić, a igranie z losem gdy wiadomo co może się zdarzyć to start z lepszej pozycji :D

Wybieram Thuve bo w sportach nie jestem za dobra, a słuchanie jakiejś tam wyroczni może nie byłoby takie złe. Lubie wiedzieć co mnie czeka, a przecież nie wiadomo czy te przepowiednie mają się spełniać w 100% bo skoro już wiem co ma się wydarzyć i chce tego uniknąć no to staram się zmienić moją przyszłość. Uważam, że te przepowiednie działałyby na takiej zasadzie bo inaczej...

Tymi co,żyją przepowiedniami.Nie jestem siłaczem i moja siła fizyczna,właściwie nie istnieje.
Więc siłą rzeczy,to tych bez siły fizycznej.

Tymi co,żyją przepowiedniami.Nie jestem siłaczem i moja siła fizyczna,właściwie nie istnieje.
Więc siłą rzeczy,to tych bez siły fizycznej.

Gdyby tiara przedziału miała określać, jaki człowiek miałby powędrować do danej społeczności, mnie z pewnością wysłałaby do Thuve, ponieważ bardzo spokojna ze mnie osoba, pokojowo nastawiona i często zatopiona we własnych myślach- mająca potencjał do snucia pięknych przepowiedni i chętna do życia zgodnie z harmonią i innymi mieszkańcami. Osoby, które mnie najlepiej znają, także umiejscowiliby mnie w Thuve. Gdyby ktoś chciał w nagrodę mnie gdzieś ulokować, także zrobiłby to w Thuve. A ja sama wybrałabym Shotet. Lubię mieć poczucie siły, niezależności i respektu. Cenię zjawisko walki pod kątem rozwijania odporności psychicznej i stanowienia o swoich racjach, byciu unikatowym i o twardych poglądach. Bardzo źle znoszę nudę i bezczynność. W Shotet mogłabym wyrzucić siebie ogrom energii, spożytkować go na wiele aktywności i wyzwań, których nigdy mi nie jest za dużo. Uwielbiam rozwiązywać zadania, być w ciągłym ruchu i zaskakiwana przez nieoczekiwane zdarzenia. Po jakimś okresie spędzonym w Shotet, stałabym się trochę innym człowiekiem- bezwzględnie oddanym problemom, nastawionym na zwycięstwo, odważnym bezgranicznie, bardzo ambitnym, silnym, nie unikającym rywalizacji.

Gdyby tiara przedziału miała określać, jaki człowiek miałby powędrować do danej społeczności, mnie z pewnością wysłałaby do Thuve, ponieważ bardzo spokojna ze mnie osoba, pokojowo nastawiona i często zatopiona we własnych myślach- mająca potencjał do snucia pięknych przepowiedni i chętna do życia zgodnie z harmonią i innymi mieszkańcami. Osoby, które mnie najlepiej znają,...

Należę do teoretycznie "słabszej płci" i niestety w moim przypadku to stwierdzenie faktycznie się sprawdza, chociażby wtedy, kiedy trzeba odkręcić słoik. Jestem pewna, że wybrałabym społeczność Shotet, gdyż zawsze chciałam być tą, która umie powalić stukilowego faceta w 5 sekund. Oczywiście życie w miejscu w którym panuje prawo pięści nie należałoby do najłatwiejszych, ale kto wie może zostałabym nową Larą Croft?

Należę do teoretycznie "słabszej płci" i niestety w moim przypadku to stwierdzenie faktycznie się sprawdza, chociażby wtedy, kiedy trzeba odkręcić słoik. Jestem pewna, że wybrałabym społeczność Shotet, gdyż zawsze chciałam być tą, która umie powalić stukilowego faceta w 5 sekund. Oczywiście życie w miejscu w którym panuje prawo pięści nie należałoby do najłatwiejszych, ale...

Czuję, jak każdy mięsień mojego ciała drży. Czuję, jak wszyscy zgromadzeni na sali wpatrują się we mnie, czekając na moją decyzję. To proste - naiwnie przekonuję siebie w duchu. Mój jeden znaczący gest i wybiorę nowe życie. Lepsze życie. Ale ja stoję w bezruchu. Próbuję przypomnieć sobie moje lata młodości. Lata, kiedy to marzyłam o byciu silną, niepokonaną. Każdego dnia wstawałam o świcie, aby pooglądać z ukrycia treningi plemienia Shotet. Chciałam być taka jak oni - niepokonana. Podziwiałam ich płynne ruchy, to z jaką łatwością obchodzą się z bronią. Następnie przywołuje wspomnienia mnie ślęczącej nad książkami. Od zawsze chciałam oddać się wiedzy, przepowiedniom - chciałam się dalej uczyć, rozwijać. "Umysł zaś potrzebuje książek, podobnie jak miecz potrzebuje kamienia do ostrzenia, jeśli ma oczywiście zachować ostrość" - cały czas słyszę słowa mojego mistrza, jakby były modlitwą, powtarzaną cichutko w mojej głowie. Sprawność fizyczna przeminie, wiedza zaś pozostanie na zawszę. W końcu podnoszę głowę, spoglądam w stronę, gdzie siedzi najważniejsza osoba w moim życiu. Już wiem. Delikatnie podnoszę kąciki moich ust i znaczącym gestem ręki wskazuje na plemię Thuve. W sali rozbrzmiewają głośne brawa. A ja wiem kim jestem - jestem wyrocznią.

Czuję, jak każdy mięsień mojego ciała drży. Czuję, jak wszyscy zgromadzeni na sali wpatrują się we mnie, czekając na moją decyzję. To proste - naiwnie przekonuję siebie w duchu. Mój jeden znaczący gest i wybiorę nowe życie. Lepsze życie. Ale ja stoję w bezruchu. Próbuję przypomnieć sobie moje lata młodości. Lata, kiedy to marzyłam o byciu silną, niepokonaną. Każdego dnia...

Wolałbym, żyć w społeczeństwie wyroczni. Jednak bez społeczeństwa opartego na sile, które tylko czyha, by nas podbić. Przy takim podziale świata wolałbym urodzić się jednak, w silnym i agresywnym społeczeństwie, które zapewnia mi bezpieczeństwo, a nie tylko mówi gdzie się ukryć, w razie kłopotów. Moje, nieuznające sprzeciwu społeczeństwo zaproponowałoby połączenie. Nasze mięśnie i ich wyrocznia, niekoniecznie razem z nimi. W sytuacji odrzucenia naszych warunków, wzięlibyśmy sobie wyrocznię sami. Bo parafrazując to, co powiedział Batman do Supermana „Czujecie to? To strach. Bez mocy wyroczni nie znacie przyszłości. Nie jesteście odważni, bo bez niej boicie się własnego jutra. To my jesteśmy odważni!” Albo po prostu krzyknęlibyśmy stare, ale sprawdzone „This is Sparta!” i rozgromili każdego, kto chciałby nam przeszkodzić. Wtedy żyłbym w społeczeństwie pokoju zapewnianym przez silne wojsko i odważnych wojów, oraz wedle mądrości i przeznaczenia, które owa wyrocznia by nam objawiała. Silne państwo i mądra administracja, ach rozmarzyłem się...

Wolałbym, żyć w społeczeństwie wyroczni. Jednak bez społeczeństwa opartego na sile, które tylko czyha, by nas podbić. Przy takim podziale świata wolałbym urodzić się jednak, w silnym i agresywnym społeczeństwie, które zapewnia mi bezpieczeństwo, a nie tylko mówi gdzie się ukryć, w razie kłopotów. Moje, nieuznające sprzeciwu społeczeństwo zaproponowałoby połączenie. Nasze...

Zdecydowanie Shotet- walka i siła fizyczna, one dają człowiekowi tę adrenalinę i moc spełnienia. Wyrocznia daje tylko przepowiednie- nie zapewniają one władzy nad światem. To właśnie walką, swoim upartym charakterem, siłą zarówno psychiczną jak i fizyczną pokazujesz na co Cię stać! Dzięki temu możesz kontrolować nie tylko swoje życie, ale i ludzi na całym świecie.

Zdecydowanie Shotet- walka i siła fizyczna, one dają człowiekowi tę adrenalinę i moc spełnienia. Wyrocznia daje tylko przepowiednie- nie zapewniają one władzy nad światem. To właśnie walką, swoim upartym charakterem, siłą zarówno psychiczną jak i fizyczną pokazujesz na co Cię stać! Dzięki temu możesz kontrolować nie tylko swoje życie, ale i ludzi na całym świecie.

Aby podjąć tę jakże ważną decyzję, która zaważy na mym dalszym życiu w danym społeczeństwie, pozwolę sobie zrobić małą symulację. Użyjmy więc magicznej mocy wyobraźni i jej oczyma zobaczmy możliwe scenariusze. Przenieśmy się do odległej galaktyki...
Widzę siebie. Siebie w brutalnej społeczności Shotet. Widzę siebie samą, z opinią o kondycji przeciętnej. Obserwuję, jak dostaję zadyszki po pierwszym okrążeniu, jak padam na ziemię po pierwszej pompce. Patrzę z rosnącym zwątpieniem, jak broń wyślizguje mi z ręki. Przyglądam się sobie, pytającej, jak, do cholery, obsługuje się ten przeklęty pistolet?
Przejdźmy dalej. Teraz widzę... znowu siebie. Tylko tym razem przy wyroczni. Słucham jej natchnionej przepowiedni, a moje brwi podjeżdżają coraz wyżej. W końcu, ku przerażeniu zgromadzonych, uprzejmie pytam, jak to działa, bo ja potrzebuję dowodów, zanim ostatecznie załamię się nad swym nędznym losem.
Kończymy symulację. Pora na decyzję. Nie można już dłużej zwlekać. Uczciwie zastanawiam się nad przeżytymi doświadczeniami i dochodzę do prostego wniosku: jestem pacyfistką i idealistką. Wojaczka to nie zawód dla mnie. I nawet znajomość swojej przyszłości nie zniechęci mnie do spokojniejszego i bardziej uduchowionego trybu życia. Skoro nie ma trzeciej społeczności, a decyzja musi zostać podjęta, to ją podejmę.
Thuve, nadciągam!

Aby podjąć tę jakże ważną decyzję, która zaważy na mym dalszym życiu w danym społeczeństwie, pozwolę sobie zrobić małą symulację. Użyjmy więc magicznej mocy wyobraźni i jej oczyma zobaczmy możliwe scenariusze. Przenieśmy się do odległej galaktyki...
Widzę siebie. Siebie w brutalnej społeczności Shotet. Widzę siebie samą, z opinią o kondycji przeciętnej. Obserwuję, jak...

Czy tylko dla mnie oba plemiona wydają się być wrzodem na tyłku? Zupełnie inne, a jednak podobne w jednym - wydają się być dość skrajne w swojej postaci. Z dwojga złego wolałabym jednak trafić do plemienia, gdzie rządzi siła i walka. Fizyczność rzeczą ludzką i myślę, że nawet i ja z czasem odnalazłabym siebie gdzieś tam w tej społeczności (o ile ktoś nie zabiłby mnie już pierwszego dnia). Życie w miejscu, gdzie na wszystko wpływ mają wizję jednej osoby wydaje się zbyt szalone. Wymagałoby to ogromnej wiary w ową Wyrocznię, a będąc "turystą" w tym świecie, na pewno by mi jej brakowało. Lepiej lecę poćwiczyć, żeby choć jakiś czas przetrwać w świecie Shotet! W końcu masa to podstawa.

Czy tylko dla mnie oba plemiona wydają się być wrzodem na tyłku? Zupełnie inne, a jednak podobne w jednym - wydają się być dość skrajne w swojej postaci. Z dwojga złego wolałabym jednak trafić do plemienia, gdzie rządzi siła i walka. Fizyczność rzeczą ludzką i myślę, że nawet i ja z czasem odnalazłabym siebie gdzieś tam w tej społeczności (o ile ktoś nie zabiłby mnie już...